Tatry Zachodnie,
30.06.2012
DŁUGOŚĆ: 23619 m.
DENIWELACJA: 824 (-808,+16) m.
WYSOKOŚĆ OTWORÓW: 1906.2, 1875.4, 1851.9, 1700.7, 1672.4 m n.p.m.
POŁOŻENIE OTWORÓW: Dolina Małej Łąki i Litworowa, na stokach
Małołączniaka.
„Jest to najgłębsza (już niestety nie - przyp. KT) i zarazem najdłuższa jaskinia Polski i
Tatr (także słowackich). Wybitnie pionowy charakter, rozmiary studni (Setka,
Wielka Studnia) i praktycznie niespotykana w Tatrach obecność aktywnych ciągów
wodnych w sporej części korytarzy stawia tę jaskinię na szczególnym miejscu.”
źródło:
http://www.sktj.pl
źródło
http://www.kktj.pl
Wystartowaliśmy
o godzinie 6:15 z wejścia do Doliny Małej Łąki w składzie: Jurek, Michał,
Marcin i ja. Po drodze podziwiamy ściany Wielkiej Turni oraz latające bestie
dobierające się nam do tyłków.
Po około 1,5 godziny meldujemy się przy otworze
Wielkiej Śnieżnej. System Jaskini Wielkiej Śnieżnej ze względów
historycznych dzieli się na cztery części: Jaskinie Wielka Śnieżną, Nad
Kotlinami, Jasny Aven i Wielką Litworową. Prawie godzinny popas w słoneczku i wchodzimy. Podchodząc do otworu
zwróciłem uwagę na silny przeciąg zimnego powietrza, co w połączeniu z ciepłą
aurą na zewnątrz nie zachęcał do wejścia.
Początek to
22 zjazd Rurą i walką z przeciągiem. Następnie prawie 60 metrowy zjazd
lodospadem, który jak się potem dowiedziałem z roku na rok jest coraz mniejszy.
Po lewej stronie (patrząc orograficznie) pojawiła się sporych rozmiarów
szczelina. Zjazd wydawałby się banalny, jednakże system zaporęczowania sprawia,
że cały czas człowiek walczy, aby do ów szczeliny nie wpaść. Wreszcie docieramy
do Wielkiej Studni. Potężna pionowa na jakieś 70 metrów dziura robi wrażenie,
zwłaszcza kiedy zjeżdża się na linie 8mm. W międzyczasie orientuję się, że
zapomniałem zabrać zapasowego światła, co dodatkowo czesze mój beret.
Kolejne
zjazdy przez I i II Płytowiec (w sumie około 120m) również należą do całkiem
przyjemnych. W tym miejscu należy jednak uważać na spora kruszyznę. Na drugim
Płytowcu spotykamy dwie osoby (Maję i Ulę, SBB), które podążały ku wyjściu z
partią śmieci, gdyż w tym dniu organizowana jest akcji sprzątania Tatr. Po
dwóch godzinach akcji docieramy do pierwszego biwaku, gdzie robimy mały popas i
zostawiamy depozyt.
Następnie
przechodzimy przez ciąg korytarze Wodociągu. Należy zauważyć, iż Jaskinia
Wielka Śnieżna jest ważnym ogniwem w systemie odwadniania Czerwonych Wierchów,
należących jak wiadomo do zlewni Lodowego Źródła w Dolinie Kościeliskiej. Mając
zatem na uwadze, iż turyści w Kościeliskiej często korzystają ze strumienia,
staraliśmy nie oddawać zbyt często moczu. Cały system korytarzy pomiędzy I i II Biwakiem podzielony przez trzy wodospady jest naprawdę piękny. Wymyte
korytarzowe meandry i nyże robią spore wrażenie. Docieramy do II Biwaku gdzie
zostawiam kamerę i robimy krótki rest.
II Biwak
Odwodzony od pomysłu zabrania aparatu – upieram się
i ciśniemy na dół. Partie poniżej II biwaku są już o wiele brzydsze i
błotniste. Pokonujemy IV Wodospad, Pochylnię i Trawers, a także Parszywą
Siedemnastkę, aby ostatecznie zameldować się po 3,5 godz. na suchym dnie
Wielkiej Śnieżnej tj. na głębokości 580m (bez kilku cm). Stanowi to mój nowy
rekord głębokości. Dalszą część jaskini zamyka Syfon Dziadka pole manewru dla
płetwonurków.
Syfon Dziadka
Kilka pamiątkowych zdjęć i zaczynamy wycof...
W drodze w górę spotykamy nad II Biwakiem grupę
biwakową w składzie Kasia i Rafała (SBB), którzy sprzątali Galerię Krokodyla.
Przejeliśmy od nich ładunek, który podzieliliśmy na dwa wory, które dały nam w
dupę. Ponieżej I Biwaku spotkaliśmy również grupę Tomasza i Filipa, którzy
podążali na dno. Potem okazało się, że nie dotarli z powodu zabłądzenia w
Błotnych Łaźniach. Kiedy dotarliśmy na I Biwak byłem już maksymalnie wypruty.
Kasia szalała w kuchni, a Rafał mieszał w worach. Poczęstowali nas ciepłą herbatką,
za którą serdecznie dziękuję.
I Biwak
Kobieta w kuchni...
Akcja "Czyste Tatry", sprzątanie Jaskini Śnieżnej
Z biwaku wynieśliśmy liny. Cała zabawa w drodze
powrotnej skupiła się na małpowaniu na „gumowej ósemce” na studni, a także
tarciu tyłkiem po lodospadzie. Ostatecznie cała nasza grupa po 9 godzinach i 24
minutach zakończyła akcję. Przy otworze spotkaliśmy Honoratę i Kasię, które
tego dnia dotarły do I Biwaku.
Podsumowując: grupa zwarta, akcja godna, jaskinia
piękna. Szalonym pomysłem byłoby przejście systemu Wielka Litworowa – Wielka Śnieżna.
Swoją drogą: dlaczego zawsze tak jest, że z momentem przejścia przez drzwi
otwiera się kilka podobnych? Podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale czy
można się najeść?
Film z akcji.....
Godna akcja.Ładne Fotki.Gratulacje.
OdpowiedzUsuńPS.Niestety już nie najdłuższa
Z tego co słyszałem sprawa dyskusyjna... ale korektę wprowadziłem
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńFotki są rewelacyjne.
Gratuluję!
Dzięks...
OdpowiedzUsuń