sobota, 3 marca 2012

Kombinacja - improwizacja


Tatry Wysokie, 22.02.2012





Pierwsza z kursówek: kombinacja dróg Kochańczyk – Kliś. 





Ze względu na spory opad śniegu i nie przetarte szlaki podchodzimy  pod ścianę na nartach. Idzie się sympatycznie, choć końcówka nieco męcząca zwłaszcza dla mnie, gdyż zabrałem sobie buty ze skóry do plecaka. Pod ścianą szpeimy się. Ze względu na to, iż nie chce się nam torować w bardzo kopnym śniegu pod drogę Klisia startujemy Kochańczykiem. Prowadzę pierwszy wyciąg za II. Teren wydaje się prosty, ale zimą nic nie jest proste. Zakładam jakieś przeloty z śruby do trawy, frienda i haków. Trochę mi schodzi. Wchodzę na linię Kochańczyka, podchodzę pod kluczowe zacięcie i improwizuje stana. Chłopcy dochodzą do mnie. Mam mieszane uczucia patrząc na zacięcie, zwłaszcza po słowach Marcina: „To co, prowadzisz kolejny wyciąg”. I nie było to pytanie. Najpierw kominkiem, a potem zacięcie wyceniane na V- z małą przewieszką. Był ogień. Asekuracja dość dobra z friendów i haków (w tym 1 stały zaraz nad przewieszonym fragmentem). Całe 40 metrów ładnego wspinania. Wychodząc z zacięcia rozglądam się za możliwością założenia stanu. Wszystko jest zasypane. Do stanowiska zjazdowego zbyt daleko – zabrakło liny. Improwizuje zatem z kosówki, wbitej do ¾ śruby do trawy oraz dobrze osadzonego frienda 4 metry poniżej. Wszystko łączę liną i ściągam chłopców. Tomek dochodząc do głównych trudności bluzga jak szewc: „Jak Ty to kurva przeszedłeś?”.  Zjazd na pełną długość liny ze stanowiska. Niestety pełne ręce roboty wpłynęły na brak dokumentacji fotograficznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz