poniedziałek, 11 czerwca 2012

Nie o wspinaniu...

Czasami człowiek musi odpocząć od adrenaliny rozrywającej głowę, od strachu, mroku i rześkości... Co wtedy robimy? Jedziemy na lajtowe wspinanie.... robimy proste "rozrywkowe" drogi,. Okazuje się jednak, że nie znamy dnia, ani godziny, kiedy nas najdzie, zezłości i sponiewiera...

Jak na to reagujemy?

Kopiemy w zacięcie na Szarej Płycie i foczymy ze złości... (III+)



... sympatyzujemy z Owsikiem (V-) odkrywając nowe techniki wspinania z bananem na ustach...



... kwiczymy ale nie puszczamy.



Bo to po prostu trzeba czuć...

2 komentarze: