Tatry Zachodnie, 23.11.2013
Pomysł wyjazdu po-kursowego wpadł mi do głowy podobnie spontanicznie jak cel: Jaskinia Marmurowa. Niestety w bardzo okrojonym składzie: Zosia, Piotrek, Michał, Tomek i ja ruszyliśmy wgłąb Doliny Kościeliskiej by za jakieś 3 godziny błądzić jak wielbłąd po pustyni w poszukiwaniu nory.
Przedeptaliśmy całe zbocze wzdłuż i wszerz kilkakrotnie, co niektórzy połamali raki, by po jakieś godzinie zorientować się, iż cel nasz leży za grzbietem. Jedno było pewne: nie będziemy wracali po śladach :))
 |
Otwór Jaskini Marmurowej |
 |
Michał |
O godzinie 11 wbiliśmy się w zjazd. 30 metrową zlotówkę poręczował Michał 25 - metrową liną. Niestety, nie udało mu się. Wymieniliśmy na dłuższy sznurek i stało się oczywiste, że braknie nam lin do Nowego Dna.
 |
Tomek |
Kolejny zjazd do Sali Deszczu sztukowaliśmy z odcinków. Dalej z sufitu lała się woda, a Tomek przychojraczył na 10 metrowym progu wieszając wszystkim linę.
 |
Sala Deszczu |
Przyszła kolej na Czarny Worek, więc zabrałem swój i heja na dół. Po chwili cały zespół osiągnął dno.
 |
Czarny Baszta |
 |
" ... na żabkę" |
 |
Stare Dno, -86m |
W drodze powrotnej sprzątał Michał z Piotrkiem na zmianę, a Tomasz dumnie trzymał linę Zosi. Ja coś tam fociłem.
 |
Szczelina z Czarnej Baszty do Sali Deszczu |
 |
Sala Deszczu |
O godzinie 16 udało się jeszcze rzucić okiem na resztki zachodzącego słońca...
 |
Widok z otworu |
... i trzeba było wracać...
 |
( . . .) |
Dzięki wszystkim uczestnikom za wspólny (myślę, że nie ostatni w takim składzie) wypad. Pozdrawiam!