Tatry Wysokie, 2.08.2014
Może i niektórzy powiedzą, że dziadzieje, ale muszę się przyznać... wybrałem się na Rysy od strony słowackiej :) Wypad maksymalnie spontaniczny, a głównym prowodyrem akcji byli Piotrek, Paula i Patryk, którzy zalegli dzień wcześniej nad Plesem w schronie. My z Żanią z doskoku... pobudka 2:30 i w drogę. A żeby nie być miętkim, po drodze łapię 10 słoików gulaszu lub lecza na plecy i dymam do Chaty pod Rysami :)) Po drodze na spokojnie mogłem poobserwować Popradzką Grań i miejsce mojego wypadku z zeszłego roku ("
Granitowy Kuglarz 2"). Załadowany na fulla zrównałem tempo z Żanią, a nawet kilka razy przeszło mi przez głowę... gdzie ona tak leci. Leci - nie leci, dogoniliśmy ziomków, którzy wyszli z Plesa nieco wcześniej wysypiając się w przeciwieństwie do nas. W schronie w zamian za przyniesienie 10kg ładunku dostałem herbatkę z rumem za free. A potem wiadomo.... deptak dla matek z wózkami i oczekiwanie na szarańcze na szczycie.
|
... udaje, że się nie zmęczył |
|
Ot deptak |
|
Dolina Żabia |
|
Rysy PL |
|
Rysy |
|
Rysy SK |
|
Ryso-szarańcza |
|
... w tle Ciężki Szczyt i Wysoka |
|
Dolina Mięguszowiecka |
|
Koprowy Szczyt |
|
... i moczenie nóg w górskim potoku |
Zejście równie traumatyczne. Podsumowując, 1257m przewyższenia w 3godz 2 min (nie licząc konsumpcji rumu w Chacie), piękna pogoda, doborowe towarzystwo i odkrycie dziwnego zwierza.
|
Zwierz dziwny |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz