wtorek, 8 kwietnia 2014

Psia mać!

Jerzmanowice, 30.03.2014

W końcu! Wywarczałem i wymyrdałem wyjazd w skały. Niechętnie, bo niechętnie, ale mnie zabrał. Marzyłem psim jękiem o wolności, a wyszło jak zwykle. Najpierw wsadził mnie do bagażnika, zapomniał o mnie i jechał przez Gdańsk - przypomniałem bąkiem, to wywiózł mnie na Psią Klatkę. Następnie, po raz kolejny (Pieski dzień) przyjąłem na ząb stek kłamstw: że jestem Szczeniakiem (IV), Psubratem (IV+) Super(bąk)burkiem (V-), iż brakuje mi Psiego Instynktu (VI-). Mimo wszystko nie dałem się sprowokować i nie popuściłem Psiej Rysy (V). Raz łapał na smycz Łysego, raz Łysy trzymał go na uwięzi. Ze mną jak chodzi na spacer ani nie puchnie, nie buraczy, ani tak nie jęczy.

Psiklatka, 30.03.2014